Archiwum wrzesień 2005


Siódmego dnia odpocznij.
Autor: ksiezna_podberezka
28 września 2005, 20:23

Szóstego dnia po południu wziął Bóg grudkę gliny i lepił rozum. Mozolna to była praca. O jeden ruch za dużo, o jeden za mało i glina znów przestawała myśleć. Chciał stworzyć rozum, jaki sam posiadał, ale glina była zbyt ludzka, aby pomieścić w sobie całą boskość. Gdy zmierzchało, odłożył Bóg grudkę na parapet otwartego okna, które pokazuje wszystek świat. A noc była burzowa, błyskawicami oświeciła, grzmotami ogłupiła, deszczem obmyła.

 

I zobaczył Bóg rano glinę, która była rozumem. Dał ją człowiekowi.

 

Wiedział, że rozum jest dobry, lecz ludzki. Podatny na pogodę.

 

I stało się.

 

 

Babcia siedzi na ławce, a dziadek też ma...
Autor: ksiezna_podberezka
15 września 2005, 16:16

„Zdecydowanie się na aktorstwo jest jak prośba o przyjęcie do domu wariatów. Każdy może się starać, lecz tylko patentowani pomyleńcy zostaną przyjęci”.

M. Shurtleff

 

A w „Wyborczej” napisali, że 50 na jedno miejsce. Co roku. 50. 50. 50. 50. 50!

A Kraków taki piękny...

 

A żeby tego było mało, to moje pomylenie zdiagnozowano. Pan Spycholog vel Przemaszek orzekł:

 

„[Alicja] jest nienormalna, musi się leczyć na głowę, musi pójść na terapię i zapomnieć o karierze aktorskiej1. Musi przestać jeść z miski kota i musi przestać karmić pawiany na dachu, musi przestać trzymać w pralce Marokańskie Prosiaki i musi przestać się zadawać z Kochającym Się Rodzeństwem i Anią W., a także z Kolką2 i z I LO3. Musi przejść na dietę i musi i naprawić dach. Długo to potrwa, ale może przyniesie poprawę."

 

I taki to z niego Spycholog. Myśli, ze jak pierwszy rok zaliczył, to już wszystko wie...

A Prosiaki przecież mieszkają w wannie!

__________

 

1Spadaj, Przemek! :P Nie widzisz, co pan Shurtleff napisał?

 

2Kochające Się Rodzeństwo, Ania W., Kolka – Przemaszek i Martusia, Aniczka i Kolka. Tacy ludzie. Odsyłam do galerii. Link w menu.

 

3I LO – dokładniej: I Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Dubois w Koszalinie. Dziwna szkoła.

 

 

Opowiem Ci bajkę.
Autor: ksiezna_podberezka
07 września 2005, 21:28

Pozwolę sobie wykorzystać zaimprowizowaną w pewniej rozmowie bajkę, aby wypełnić wrześniowe pustki na blogu.

Swojemu poloniście, który mnie od Intelektów wyzywa, dedykuję.

 

_______________________

  

-Opowiedz mi bajkę.

-No, więc, dawno, dawno temu, za trzema górami, bo pozostałe 4 były pagórkami, za pięcioma rzekami i dwoma bagnami, w których swojego czasu sam sir Shrek się kąpał, żył sobie królewicz dwojga imion Jan Maria. Królewicz nieszczęśliwy był wielce, bo kobita, co żoną jego miała być, ofiarowawszy ojcu Jana tylko zawartość ręki, wykręciła się od ustalanych wcześniej zaślubin (plotki głoszą, że z powodu domniemanego bankructwa czy coś... Nie no, odkochała się po prostu.). A że królewicz wieczorami hity filmowe na Polsacie oglądał, to, zainspirowany nimi, nocami obmyślał plan zemsty na królewnie.

Tej nocy, gdy to plan niecny zrealizować postanowił, spojrzawszy na wielki plakat z Terminatorem, westchnął i spuścił się przez okno na swoim złocistym warkoczu, połyskującym niczym łany zboża. Dzierżąc w jednej dłoni wiatrówkę zakupioną w ofercie telewizyjnej, spoglądał na dzierżoną w drugiej ręce mapę Stumilowego Lasu i szedł, i szedł, i szedł.

I szedł.

Szedł.

Iii...

I nie doszedł. Bo to Stuwiekowy był Las.

A puenta, drogie dzieci, taka, że nie zaczyna się zdania od "a więc", "no, więc" i "więc".

 

Koniec