Smutno?


Autor: ksiezna_podberezka
14 sierpnia 2005, 21:53

Czytelniku! Tak, Ty. Nie oglądaj się, znam ten stary kawał. Czy wiesz, że są takie dni, kiedy człowiek tupie nerwowo po zadeszczonym chodniku i powtarza wciąż to samo – budyń? Dzień kończy się wtedy tym, że ten sam człowiek planuje pobudkę wcześnie rano i ugotowanie wielkiego garu budyniu.

 

No dobra. Może nie wstałam aż tak bardzo wcześnie. Ale gdy już moja siostra przyniosła ze sklepu 2 litry mleka, 4 paczki budyniu brzoskwiniowego trafiły do gara. Dużego gara.

Cały proces trwał tyle, co jeden „RevolverThe Beatles.

 

A w ogóle, to nie umiem żonglować woreczkami z pietruszką. Zapiszą mi to w kartotece?

 

23 sierpnia 2005
zapiszą :P
22 sierpnia 2005
Zdradzasz kisiel:P budyń brzoskwiniowy.. hmm... chyba takiego jeszcze nie jadłam... w jadłospisie mam tylko czekoladowy i śmietankowy:P
Nadzieja.
18 sierpnia 2005
nie napisałaś że wszamałam osobiście jego część :P
poza_czasem
17 sierpnia 2005
Tak sobie chodzę po linkach tu i ówdzie i trafiłem tutaj :] Popełniłem błąd ,bo narobiłaś mi strasznej ochoty na budyń!!! :D
15 sierpnia 2005
brzoskwiniowy bym zjadła :) tą notką narobisz wszystkim apetytu na budyń :> żonglowanie pietruchą zapiszą w kartotece za samo podjęcie się tej niemoralnej czynności.
14 sierpnia 2005
AŻ DOSTAŁAM ŚLINOTOKU! :DDD
ide sprawdzic, czy mamy mleko...

Dodaj komentarz