Tak po prostu...


Autor: ksiezna_podberezka
29 grudnia 2004, 21:53

Mam kraciasty, wielki zeszyt. W nim wszystko, co myśl na atrament przyniesie. Producent zeszytu słusznie umieścił na twardej okładce napis „variation”.

 

Bo ja leję w te kartki, jak w wannę. Grafomaństwem to zwą.

 

Kwiaty, abstrakcje, nazwiska, wyznania, myśli, wiersze, notatki, wyniki gry w remika, adresy, numery telefonów, listy, wypracowania, wspomnienia, refleksje, oczy, koty…

 

Do góry nogami, na brzegu, w zupełnie odwróconej kolejności, między dwoma innymi zapiskami, na osobnej stronie-gdzieś w środku, na kartce wyrwanej, swobodnie fruwającej…

 

Drogi Czytelniku, kup sobie zeszyt. Grafomaństwo lepsze od grypy.

 

 

 

Asiulek
07 stycznia 2005
ja mam i zeszyt i bloga :-) Ale ja nie mam kraty. Mój jest czysty. To ja go zpaisuję. Zapisuję zupełnie od początku. Stwarzam. :-) :*
30 grudnia 2004
też płakałam na Hair...
29 grudnia 2004
krata...nie wiem czemu.ale zawsze to jest krata...
imaginacja (do moje)
29 grudnia 2004
Ależ kochana, wszystko najpierw powstaje w zeszycie, potem tarfia na blog :)
29 grudnia 2004
a co z blogiem? Przy blogu nie męczy mi się ręka, a efekt ten sam. \"To tylko dwie kalorie\"Pozdrawiam

Dodaj komentarz