Te! Co to za tytuł?


Autor: ksiezna_podberezka
13 lipca 2005, 12:48

Znaleziona w zeszycie „stara” refleksja. Jedno mogę powiedzieć-im mniej się wie, tym przyjemniej się marzy.

___________________

 

Imaginacja zobaczyła Kordiana. Stał tam i pewnie nie widział jej w tłumie innych oczu, może nie tak wyimaginowanych i łaknących brzmienia imienia tak cudnie literackiego, ale mających takie samo prawo do patrzenia. Ale ona go obserwowała i słuchała. Chłonęła każde jego słowo, wybaczała każdą niezręczną ciszę. Imaginacja zawsze zastanawiała się, w jakich okolicznościach go ujrzy, jeżeli w ogóle będzie jej to dane. Chciała szukać, a tymczasem on sam się znalazł.

Nie zamieniła z nim ani jednego słowa, ale poznała go po czymś nadzwyczaj cennym. Kordian obnażył przed Imaginacją część swojej duszy, pokazując jej swoją sztukę.

 

Dwa morza w sercu Imaginacji. Morze Euforia, falujące pod wpływem myśli, że oto oczom ukazała się ta postać niezwykła i intrygująca, a przede wszystkim już nie tylko literacka, lecz żywa, namacalna. I Morze Rozczarowanie, bo cóż ze spotkania, skoro Kordian nawet nie wie, że gdzieś tam spogląda Imaginacja i być może patrzy na niego po raz ostatni.

 

A jednak minęli się jeszcze dwa razy, dwa razy wymienili spojrzenia. Ach, gdyby wiedział…

 

W sumie, widziałam go trzy razy. Mówią, że sztuka do trzeciego właśnie, lecz ten minął bezowocnie i nie wróci.

 

A może to nie był TEN Kordian? Powiedzcież, czy szukać?

 

 

iluzjon
18 lipca 2005
Nie musisz szukać - sam się znajdzie!
Jak to mawia moja siostra: gdzieś, tam, chodzi sobie po świecie Twoje Przeznaczenie. I kiedy już się spotkacie, Twoje Przeznaczenie się nie wywinie, biedactwo, jak by się nie starało, bo jest Ci przeznaczone. I już. Tak więc pewnego dnia Twój Kordian pojawi się po raz czwarty, pierwszy bądź czteromilionowy. I wydasz z siebie donośny okwik radości, i on wyda z siebie okwik równie donośny (kwestię, czy równie radosny, na razie odsuńmy na plan dalszy) i będziecie żyć sobie jak pączki w maśle. O.
Sedna
18 lipca 2005
No przecież! A w tym soku pewnie jakiś afrosyzjak siedział, hahaha :D
I tak, Alicjo, wybaczam Ci ten nadmiar \"w\"...
imaginacja do Sedny
18 lipca 2005
A co Ty myślisz, że ja facetów w łapię, gwałcę i porzucam? To w Krzykaczu to taki wyjątek był, przez ten sok, co nam podali...
Sedna
18 lipca 2005
hmm...W sumie mówi się że to przyjdzie samo. Więc albo zawierzysz Przypadkowi(innymi słowy usiądziesz na środku chodnika i poczekasz aż wpadnie na Ciebie TEN właściwy :P ) albo weźmiesz sprawy w swoje ręce (co czasem może się okazać za ciężkie by w swoich czasem zbyt słabych i wątłych kobiecych rączętach utrzymać...)
Plotę bzdury powoli no ale cóż....godzina nie ta...heheh poza tym wakacje :P Jeśli już wybierzesz drogę \"nie-siedzenia bezczynnie\" i czekania na to co przyniesie Los z dostawą pod okno (i zapewne także na białym rumaku :D ), uważaj aby subtelne poszukiwania nie przerodziły się w POLOWANIE \"łapać byle kogo i byle gdzie, aby był...\" :P dobra dobra, już się zaamknę :*
13 lipca 2005
Dodasz mnie imaginacjo? To ja WaZA z innnym nickiem.
13 lipca 2005
Alu, to jest piękne, cudowne...
A czy szukać? Tak, choć czasem boli, choć czasem źle, gdy człowiek zabłądzi...
Nadzieja.
13 lipca 2005
No szukać! Przecież że szukać... każdy musi znaleźć swojego Kordiana i tym razem jak go spotkasz złap za ręke i powiedz że nie puścisz..! Niech twój Kordian będzie tam gdzie jego miejsce. Przy Tobie.

Dodaj komentarz