Wyblakłe Epitafium
02 listopada 2004, 20:45
Epitafium na pewnym grobie prosi o „Zdrowaś, Mario”…
...Módl się za nami, grzesznymi
Teraz
I w godzinę
Śmierci naszej…
Amen
Coś niezwykłego jest w blasku zapalonych zniczy… Nagle cmentarz ożywa. Alejki stają się tłoczne, unoszący się dym miesza z ludzkimi myślami…
Wiersz napisany dokładnie rok temu:
WYBLAKŁE EPITAFIUM
Aleje grobów
Ich pomników
Miejsc spoczynku...
Niektóre toną
Wśród wieńców
Bogato zdobionych zniczy
Inne
Eleganckie
Cieszą oczy
Dobranymi barwami
Błyszczącym granitem
Są też mogiły
Gdzie jedna świeca
Symbolicznie oświetla
Epitafium...
W cieniu drzew
Pod warstwą liści
Te ostatnie
Opuszczone
Zapomniane
Gdzie czas szorstko
Starł nawet nazwisko
Gdzie ni kwiat skromny
Nie otula duszy
Płatkami...
***
Obok ludzie
Raz do roku
Pochylają się nad grobem
Ścierając kurz
Spotykają rodzinę
I martwią się
Czy zdążą na obiad
Stawiają znicze
Ale ich płomień
Jest zimny!
Nie ogrzewa zmarłego
Lecz oziębia!
Nie
Ogrzewa...
Nad grobami
Krążą dusze
O których nikt już
Nie pamięta
Dusze, które szukają
Tego ciepła...
Na próżno...
***
Dziki bluszcz
Zwiędły kwiat
Przewrócona świeca
Suche liście...
Na uboczu
Bez nazwiska
Bez nadziei
Na
Zbawienie.....
Dodaj komentarz