Archiwum 05 października 2004


Imaginacja a czas
Autor: ksiezna_podberezka
05 października 2004, 18:30

     Nadszedł październik w swej pełnej jesiennej krasie. Krople deszczu z coraz większym impetem uderzają o szyby, coraz bardziej pozwijane liście plączą się we włosach przechodniów. Jednak, wciąż nie mogę się zdecydować, czy ten miesiąc przyszedł dopiero, a może już…?

 

     Nie chciało mi się zmienić kartki w kalendarzu, ale nieprzychylnie patrzono w domu na wielki napis WRZESIEŃ.

Słoneczniki w cudzych ogrodach posmutniały i przygrabiły się, zostały mi tylko te sztuczne, na ironię, wiszące obok kalendarza.

Zegarek schowałam do kieszeni (mam go aż dwa tygodnie i jeszcze nie zgubiłam-najwyższa pora? Oby nie. To pamiątka rodzinna...).

Ja nie walczę z czasem-ja go traktuję z dystansem.

 

     W październiku porozjeżdżali się po całej Polsce, a niektórzy pewnie jeszcze dalej. Drodzy Studenci! Niech ta edukacja przyniesie Wam satysfakcję i wymarzoną profesję. Niech oddalone od rodzinnych miast uczelnie i życie akademickie nie zatrą w Was wspomnień…

 

*

 

A może październik „dopiero”? Może zaledwie minął kolejny miesiąc, a wiele ich jeszcze przede mną? Może jeszcze nie ma ……?

 

 

 

***

 

     Przewertowałam stary zeszyt do matematyki w poszukiwaniu swoich wierszy. Nie spodobały mi się. Sięgnęłam po inny zeszyt. Znalazłam listy i jakieś swoje myśli swobodnie porozrzucane po różnych stronach. Jedna z nich:

 

Ukradli most. A kiedyś kradło się owoce ze straganów.

Dlaczego nikt jeszcze nie ukradł Muru Chińskiego?

                       

     Pora na stare polonistyczne zapytanie tak chętnie „molestowane” przez nauczycieli w podstawówce: „Co autor [tu: ja] miał na myśli?”