10 stycznia 2005, 17:31
Nowy rok, a ja żadnej konkretnej treści nie wyprodukowałam. Dziś ponownie zasłonię się rysunkiem:
Przedmioty ścisłe… Ech…
Nowy rok, a ja żadnej konkretnej treści nie wyprodukowałam. Dziś ponownie zasłonię się rysunkiem:
Przedmioty ścisłe… Ech…
Mam kraciasty, wielki zeszyt. W nim wszystko, co myśl na atrament przyniesie. Producent zeszytu słusznie umieścił na twardej okładce napis „variation”.
Bo ja leję w te kartki, jak w wannę. Grafomaństwem to zwą.
Kwiaty, abstrakcje, nazwiska, wyznania, myśli, wiersze, notatki, wyniki gry w remika, adresy, numery telefonów, listy, wypracowania, wspomnienia, refleksje, oczy, koty…
Do góry nogami, na brzegu, w zupełnie odwróconej kolejności, między dwoma innymi zapiskami, na osobnej stronie-gdzieś w środku, na kartce wyrwanej, swobodnie fruwającej…
Drogi Czytelniku, kup sobie zeszyt. Grafomaństwo lepsze od grypy.
Zabito nadzieje i ambicje dziecka. Jedna chwila, jedno słowo, decyzja, opinia. I nie wiadomo, o co chodzi, czyli chodzi o to, co zawsze. Przeklęty pan. M i przebrzydła Pani H.
Brak słów…
Kto, pytam, kto dał ludziom prawo do sprzedawania marzeń?!
O, witamy Panie Janku! Witamy w naszym wspaniałym kraju. Stęsknił się Pan, prawda? Jak podróż? Jak się miewa małżonka szanowna? A jak zdrowie???
Oj, Pan wybaczy, odwlecze się troszkę. Zapraszamy do naszej poczekalni. Zobaczy Pan, jakie wygodne fotele!
O, zdrówko znów szwankuje? Przykro mi…
Pogawędzimy innym razem, do zobaczenia Janku!
Do kolejnego uściśnięcia dłoni!
___________________
A to Polska właśnie…
Zatrzymaj się, Dobry Człowieku. Otwórz, przeczytaj. To naprawdę ważne. Nie pozostawaj obojętny, proszę.
Pozdrawiam, Imaginacja
Nie przechodź wobec tej sprawy obojętnie!