Najnowsze wpisy, strona 6


Abstrakcje...
Autor: ksiezna_podberezka
25 listopada 2004, 19:38

Nie umiem pisać. Może to tylko przypadek, zbieg okoliczności, że te literki zbiegają się w całość. A może ja bazgrolę przez sen. Skąd w mojej głowie wyrazy, zdania…?

 

Analfabetyzm wtórny? Być może.

 

Jakieś dwa tygodnie temu rzekłam, iż zaczynam wierzyć we własną głupotą. Zawierzyłam za bardzo…

 

Świecie drogi, zwolnij trochę…

 

Ja wysiadam…

 

Oby za jakiś czas odkręciło mi się w głowie…

 

***

 

Nie piszę, lecz mażę. W zeszytach szkolnych:

 

Co to? Nie pytajcie…

 

Dzień. Mój dzień. Po prostu...
Autor: ksiezna_podberezka
18 listopada 2004, 17:05

Popołudnie.

Już się ubieram…

Gdzie ta torba? Jest. Nuty pewnie są w środku, raczej ich nie wyjmowałam.

Siedząc w samochodzie, przypominam sobie o beztrosko leżącym na biurku telefonie.

Już trzymając go w kieszeni, jadąc windą, staram się przypomnieć sobie moment przekręcania kluczy w zamku…

Zamknęłam drzwi.

Zgasiłam światło?

 

***

 

Muszę przeczekać pół godziny przed zajęciami w teatrze.

I znów te same drzwi, kiwająca głowa ochroniarza, korytarze… Ach, no i te fotele. Zawsze w tym samym miejscu, zawsze czerwone. Tylko siedzący się zmieniają… Tam dalej stoi manekin w futrzanej czapce, który tak wiernie towarzyszył mi u schyłku pamiętnego bankietu happeningowców.

Ale ja skręcam w drugą stronę.

Odwieczny zapach farby unoszący się z rekwizytorni… Ciekawe, do jakiego spektaklu…

 

Schody i kolejne fotele. Tym razem już na piętrze, obok wejścia na scenę.

 

-Dzień dobry! – uśmiecham się.

-Dzień dobry – odpowiada mi serdeczny głos.

 

I siadam. I wciąż czuje w nozdrzach zapach rozpuszczalnika. I widzę zapakowane na wyjazd dekoracje do „Fausta”.

Jak tu pięknie…

 

***

 

Śpiewam. Powtarzam dźwięki wygrywane przez pianino. Mniej lub bardziej udolnie.

Ceglasty telefon przypomina o sobie gwałtownie melodyjką „Dzwonki sań" (lubię być „na czasie”).

Wracam do domu.

 

***

 

Nie. Nie zgasiłam światła…

 

***

 

Mój kot na to wszystko ziewnął i zakrył płaski nos ogonem…

 

11 listopada
Autor: ksiezna_podberezka
12 listopada 2004, 13:10

Żeby Polska była Polską…

 

Szanujmy naszą Wolność…

 

 

 

Ludziom...
Autor: ksiezna_podberezka
09 listopada 2004, 19:37

Moja Europo, Pan nad Tobą płacze.

Ty zabijasz proroków, wolisz żyć w kłamstwie,

W siatce pozorów, w blichtrze kolorów,

Za trzydzieści srebrników kupujesz zbędny spokój…

 

Są kościoły, chrztu metryki,

Budujące statystyki,

Jest historia pełna Boga i wielkich dat.

*

Dwa tysiące lat chrześcijaństwa,

Wzlotów ducha, wojen, draństwa.

Krwawe dłonie Piłatowe,

Cmentarzysko szans…

 

Moja Europo…

 

Sztuczne zęby i uśmiechy,

Ładnie ślicznie i na efekt,

Glanc, puc, błysk, pięć gwiazdek i na luzie szpan.

*

Puste domy i kościoły,

Chłodne wnętrza, krótkie stoły.

Życia ćwierć, alkohol z lodem,

Dyskoteka trwa…

 

Moja Europo…

 

Zjednoczona, wielka, wolna,

Płacz na ziemi, gloria w niebiosach.

Perspektywy, raj prawdziwy – za parę lat.

*

Mądrze, pięknie jak należy,

Choć na progu Łazarz leży.

Grunt to my – to tyle dni.

*

Humanizm trwa…

 

 

     Krytyka? Wyolbrzymienie?

     A może coś w tym jest?

     Czyż nie rodzi się w człowieku bunt, gdy widzi tak nieprzyjazną, a tak bliską zarazem, hipokryzję i fałsz?

     A może przeoczono, jak synoptycy przewidzieli złoty wiek dla obłudy i komercji, a teraz stoimy przed tym twarzą w twarz. I albo witamy się z nimi ze sztuczną serdecznością, ona całuje nas ciepło i wręcza maskę.

     Albo marszczymy brwi. I nagle czujemy silne uderzenie na skroni. Bo komercja nie lubi własnego toku myślenia. A fe! Jesteś niemodny! Nie jesteś na topie! Nie umiesz sprawnie posługiwać się nowoczesnym slangiem! A fe!

 

Jestem taka niemodna…

A sio!

 

Z prądem, Alicjo, z prądem! Zjedzą Cię!

A fe…

 

 

Rola sardynek...
Autor: ksiezna_podberezka
05 listopada 2004, 14:37

„Chodzi tylko o to. Drzwi i sardynki. Wejścia i wyjścia. Sardynki wchodzą, sardynki wychodzą. To jest farsa. To jest teatr. To jest życie!”

 

 

     Bo nawet, jeśli życie to nie teatr, to Teatr jest życiem. To nie chłodna stop klatka zatrzymująca sztuczny uśmiech. To są emocje, uczucia, refleksje, to są ludzie, osobowości, charaktery. To jest życie. To jest życie, z którym stajemy twarzą w twarz. To jest świat, który uchyla nam drzwi. Szepce: „wejdź!”.

 

     Bo przytoczony cytat nie dotyczy wyłącznie spektaklu „Czego nie widać”. Czyż komedia omyłek, paradoks wejść i wyjść (sardynek i niesardynek) nie są obecne w naszym codziennym życiu?

 

     Bo ja lubię ten cytat.

 

     Bo...

 

     Z miłości do teatru…